Adwokat w Poznaniu znalazł podsłuch

2015-05-27 00:49
 
Na rodzinnych spotkaniach słyszy się wiele najróżniejszych historii, szczególnie od rodziny dalekiej, dawno nie widzianej, z którą nie rozmawiało się dłuższy czas. Zawsze nadchodzi moment, w którym opowiada się co ciekawsze zdarzenia z pracy, szkoły - czasami trochę je podkoloryzowując, czasami mówiąc prawdę i tylko prawdę, która jednak brzmi jak coś niemożliwego. Ostatnio mój kuzyn, adwokat w Poznaniu, opowiadał dość tajemniczą historię. Otóż, znalazł w swoim gabinecie jakieś malutkie, tajemnicze urządzenie. Pierwsze co mu przyszło na myśl - podsłuch. Od razu zaczął zastanawiać się, któż go mógł podłożyć - a że każdy adwokat w Poznaniu nie ma zbyt lekko z powodu dużej konkurencji, od razu zaczął podejrzewać inne osoby ze swojej branży. Była sekretarka, która przeniosła się do innej kancelarii? Dawny wspólnik? Może jakiś niezbyt dobry znajomy, jeszcze ze studiów prawniczych? Możliwości były nieograniczone. Cała rodzina zaczęła tworzyć własne wersje tego, kto mógłby podłożyć podsłuch. W końcu skończyło się na agentach obcego wywiadu, którzy pomylili cele w trakcie niezwykle tajnej i niebezpiecznej misji. Niestety, radosnym imaginacjom stało się za dość, kiedy kuzyn dopowiedział historię do końca. Okazało się, że małe urządzenie było niczym innym, jak pękniętą w pół małą okrągłą baterią. Powiedzieć, że wszyscy byli rozczarowani tak prozaicznym zakończeniem to za mało. Mimo to, przynajmniej każdy miał chociaż odrobinę radości z wymyślania własnych, coraz to bardziej niesamowitych historii tajemniczego urządzenia.